• Foto-08.jpg
  • Foto-05.JPG
  • Foto-02.jpg
  • Foto-01.jpg
  • Foto-06.JPG
  • Foto-03.JPG
  • Foto-04.JPG
  • Foto-07.jpg

Jest piątek 11 maja. Poranek zapowiadający uroczy dzień. Jeszcze tylko ostatnie bagaże do zapakowania i już wszyscy w komplecie. A więc czas na wyjazd. Tym razem trasa wiedzie przez Słowację a następnie przez Miszkolc, Budapeszt, Esztergom. A że droga dość daleka stąd każda zwłoka czasowa nie służy spokojnej podróży. Tak czas ruszać: kierunek Rzeszów a potem Dukla. Za nią krótki odcinek drogi i nawiedzenie Pustelni św. Jana z Dukli. Mały kościółek, pustelnia i otaczająca cudowna przyroda wraz z koncertem wielorodzajowego głosu śpiewu ptaków. Tu naprawdę można wtopić się w cudowne i głębokie zamyślenie. To zupełnie inny świat, bez zwariowanej cywilizacji, pośpiechu, ludzkiej zawiści. Tu dokonuje się cudowna i głęboka transformacja człowieka. Jedynym elementem cywilizacji to pracujący mężczyzna, remontujący fragment elementu pustelni. Po pierwszym spojrzeniu można odczuć, że to człowiek, który autentycznie doświadczył Boga. Jak się okazuje przed kilku laty dotknęła go nieuleczalna choroba. Modlitwa błagalna do św. Jan z Dukli sprawiła otrzymanie przez niego łaski uzdrowienia. Postanowił, iż do końca swego życia ten dług spłacał będzie swoją ofiarna pracą na rzecz owej Pustelni.

 Budowanie domu, obiektu, budowli materialnej – wszelakiej - to nie lada wysiłek, to wielkie wyzwanie. Z tym wiąże się wiele przygotowań, starań, zabiegów, troski. Czym innym jest budowanie obiektów, czym innym budowanie własnej tożsamości, własnego wizerunku, własnej wartości, czym innym jest budowanie cywilizacji miłości. W tym obszarze mieści się wiele innych działań mających charakter kreowania. Jedną z nich jest budowa jedności ludzkiej na różnych poziomach: rodzinnym, lokalnym, społecznym, krajowym czy międzynarodowym. Każdy z tych poziomów posiada nieco inny cel, charakter, formę, metody czy założenia. Istotą w dzisiejszych czasach jest budowanie jedności ludzkiej w wymiarze międzynarodowym. Temu służą różne inicjatywy.

Krótkie słowo. Proste w wypowiedzi. Szerokie w znaczeniu. Skromne a tak bogate. Częste w użyciu. Gości na ustach każdego z nas. Posiada wiele aspektów. Duchowy – droga życia, krzyżowa, zbawienia, neokatechumenatu; materialny – droga transportu, łączności; kulturowy – droga wydawnicza, kinematografii, estetyki; naukowy – droga magnetyczna, matematyczna, optyczna, galaktyczna, mleczna. W odniesieniu do wyboru drogi życia człowieka będzie to: droga małżeństwa, kapłaństwa, zakonna. Gdy spojrzymy na codzienność życia człowieka powiemy: droga szczęścia, radości, utrapień, doświadczeń, bólu, cierpienia, smutku…

Jest 3 maja. Przedpołudnie. W naszej Ojczyźnie - Święto Królowej Polski. Jednak tym razem szlak wędrowania wiedzie drogami naszego sąsiada – Słowacji. Piękno krajobrazu – szczególnie teraz wiosną – nabiera bogatego kolorytu, powodując nastrój głębokiej refleksji, zadumy, wyciszenia. Wymiar maryjności tego dnia i miesiąca przenosi nas w różne zakątki naszej Ojczyzny: Jasna Góra, Gietrzwałd, Kalwarie: Pacławska i Zebrzydowska oraz wiele innych podobnych. Przemierzając zaś szlakami Słowacji, nie sposób w tym dniu przywołać i odwiedzić Mariańskiej Góry, która odgrywała w historii i do dziś odgrywa wielką rolę dla zarówno dla ludzi prostych jak i wielkiej wiary. To tu, jest obecna Pani, która pełni wiele ról: formując, wychowując, opiekując się wszystkimi, którzy pragną doświadczyć Jej miłości.

 1. Księże Doktorze, w tych dniach jesteśmy świadkami pełni wiosny w przyrodzie. Matka natura napełniła nasze otoczenie pięknem Stwórcy w postaci kwiatów, zieleni, ciepła, słońca. Czy Ksiądz Doktor jako proboszcz parafii pw. św. Floriana w Stalowej Woli uważa, że możemy mówić dziś o wiośnie Kościoła?


Ostatni dzień kwietnia. Dziś nieco dłuższa trasa bo wiodąca ze Śląska przez Czechy na Słowację do Ružomberka. Upalny ale piękny dzień. Trasa przebogata w wiosenny klimat zieleni. Skwer dnia słonecznego przyśpiesza proces dojrzewania zieleni. Po lewej i prawej stronie drogi rozciągnięte piękno gór - Tatr. To „nauczycielki” człowieka, „wychowawczynie” tych, którzy zechcą przed nimi stanąć i spojrzeć im w „oczy”. Posiadają niespożyty potencjał. Ich mistyka jest małą cząstką teologii codzienności. Jakkolwiek obraca się wokół misterium gór, to jednak dotyczy także innych rzeczywistości i dotyka wielu innych spraw człowieka.

To nie puste słowa, to nie slogan, ale rzeczywistość, która ma miejsce w życiu wielu wspaniałych ludzi rozumiejących wartość drugiego człowieka, rozumiejących sens własnego życia, rozumiejących własną misję i powołanie, którym obdarzył nas Pan. Dane mi było w niedzielę Dobrego Pasterza stanąć na ziemi krzyżanowickiej (Śląsk) a konkretnie w miejscu obdarowywania sercem przepełnionym miłością osoby dotknięte cierpieniem. Tym miejscem to Dom Pomocy Społecznej w Krzyżanowicach, gdzie Siostry Franciszkanki Maryi Nieustającej Pomocy, które w 2011 roku świętowały setny jubileusz zgromadzenia, sprawują opiekę nad podopiecznymi – dziewczętami specjalnej troski. Nie ukrywam, że dobrze się stało, iż w niedzielę Dobrego Pasterza, miałem szczęście stać się świadkiem ogromnego poświęcenia i służby Sióstr na rzecz człowieka obarczonego cierpieniem. Mój pobyt w miejscu dawania serca sercom dotkniętym stygmatem cierpienia, to swoistego rodzaju rekolekcje.

Święta narodowe są ważne, niełatwo jednak znaleźć taką formułę uroczystych obchodów, która rzeczywiście angażowałaby emocjonalnie ludzi, zawierała potrzebny element patosu, ale też wiele konkretnych treści, które zdolne byłyby pobudzić do refleksji nad przyczyną świętowania, pozwalałyby tą przyczynę raz jeszcze przeżyć i uczynić treścią własnego życia. Tym bardziej warto pisać o dobrych wzorcach, udanych realizacjach.