- Odsłony: 40
Okazuje się zatem, że sprawa zdefiniowania religii nie jest taka prosta. Filozofowie nauki wciąż mają problem z podaniem definicji przedmiotu swoich badań. Prześledzenie różnych ujęć religii pozwala dostrzec, jak złożonym jest ona zjawiskiem, i lepiej zrozumieć, czym ona jest, a czym nie jest i co to znaczy być osobą religijną. To nie paradoks, że w tym rozczarowanym do religii świecie - mówimy o Zachodzie, który w nic nie wierzy, Każda religia odpowiada na bardzo praktyczne pytanie: jak żyć? Z kolei „Tradycja” jest międzypokoleniowym przekazem, zawierającym wierzenia, poglądy, normy społeczne czy zachowania uznane przez zbiorowość, do której przynależymy. Dzięki niej znamy swoje korzenie, wiemy kim jesteśmy, skąd pochodzimy, kim byli nasi przodkowie. Natomiast „Nowoczesność” w filozofii to postawa zakładająca prymat rozumu jako transcendentalnej normy społecznej. Kwestie powyższe staną się przedmiotem rozważań podczas Międzynarodowej Konferencji Naukowej pod tytułem „Religia, Tradycja, Nowoczesność”, zaplanowanej na 20 maja 2025 roku od godz.9:00. Konferencja, której organizatorem jest Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Stalowej Woli i Fundacja Campus w Stalowej Woli, będzie okazją do przeprowadzenia refleksji na powyższe tematy. Ostateczny termin zgłoszeń do udziału czynnego mija w dniu 18.05.2025 roku. Zgłoszenia można przesyłać poprzez drogę internetową www.pedkat.pl zakładka KONFERENCJE.
- Odsłony: 18
Drodzy Czytelnicy, Współpracownicy, Przyjaciele,
Cud powstania z martwych Chrystusa, to wielka Tajemnica triumfu miłości, dobra i prawdy.
Pan staje pośród nas rozlewając blask Swej chwały.
Niech Jego Miłosierdzie daje siłę ducha i trwałą nadzieję w codziennym podążaniu do chwały Zmartwychwstania.
Przeżywając wielkanocną radość Zmartwychwstania Chrystusa, całym sercem życzymy,
aby Zmartwychwstały Pan w blasku Poranka Wielkanocnego przybył ze swoim światłem i ubogacił swoimi łaskami,
darzył pokojem, duchową mocą w pokonywaniu wszystkich trudności,
życzymy Jego bliskości i przyjaźni, która wnosi pełnię pokoju i dobra.
Matka Boża Zmartwychwstałego Pana niech oręduje we wszystkich sprawach życia dnia codziennego,
niech bezpiecznie prowadzi przez wszystkie dni ziemskiej pielgrzymki ku radości Zmartwychwstania.
Redakcja
- Odsłony: 46
Każdy z nas w swoim życiu zapewne przeżywał jakieś sukcesy, ale i porażki. W momencie przeżywania obu towarzyszyły nam różne stany emocjonalne, stany uczuć, napięcia – a więc radości lub smutki. Z jednej strony, to takie naturalne przeżycie, a z drugiej strony niekiedy bolesne, trudne doświadczenie do zaakceptowania. Takie jest jednak życie, że serwuje nam różne przeżycia. Porażka boli najbardziej wtedy, gdy oprócz Ciebie wierzyli też w nią inni, ba nawet wszystko czynili, aby ona nastąpiła. Bo tak to już jest, że najwięcej radości mają nasi nieprzyjaciele. Lecz nie wstydźmy się też i porażek, gdyż to one najwięcej nas uczą. I może wydawać się dziwnym, wprost nie do przyjęcia teza, że porażka daje nam zwykle więcej niż wygrana. Ona jak dobra nauczycielka, uczy nas życia, hartu ducha. I nie szkodzi, że wielu z twojej porażki będzie robić radosne święto, by wznieść się nad własne słabości. Ale jeśli myślisz o jakimkolwiek zwycięstwie, bohaterstwie to wiedz, że pierwej przyjdzie porażka. To ona musi wpierw nas przygotować do zwycięstwa. Bo w życiu gorycz porażki przeplata się z nektarem sukcesu, tworząc witraże codzienności. I należy pamiętać, że prawdziwego zwycięzcę poznaje się po tym, jak znosi porażkę. I bywa – zresztą dość często, że człowiek zaczyna pływać na nieskończonej fali potyczek i porażek, ledwie wygrzebie się z jednych, dostaje od razu po głowie, żeby nie było mu zbyt dobrze. Porażki są potrzebne. To dzięki nim zwycięstwa bardziej nam smakują.
- Odsłony: 168
Poczucie bezpieczeństwa stanowi jedną z fundamentalnych potrzeb człowieka. Na przestrzeni wieków sposoby rozumienia bezpieczeństwa nieustannie ewoluowały zależnie od okresów rozwoju ludzkości i warunków społeczno-historycznych. Powstanie państw, narodów, a co za tym idzie i obrona ich granic poszerzały pojęcie bezpieczeństwa o zachowanie pokoju między narodami i państwami w aspekcie militarnym i politycznym. Dążenie do zapewnienia bezpieczeństwa, wolności oraz zdolności do ochrony i obrony przed nieustannymi zagrożeniami zawsze towarzyszyło i towarzyszyć będzie człowiekowi w jego wędrówce na Ziemi. Mówiąc o bezpieczeństwie nie możemy zatrzymać się tylko na bezpieczeństwie w sensie zapewnienia pokoju. Bezpieczeństwo można rozpatrywać wieloaspektowo, jednak nieodłącznie wiąże się z warunkami egzystencji człowieka. W tej interpretacji bezpie¬czeństwo staje się fundamentalną potrzebą, wartością i dobrem człowieka. Składa się ono z dwóch kluczowych komponentów: zapewnienia przetrwania (byt) oraz potrzeby rozwoju (przyszłość). Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Stalowej Woli i Fundacja Campus w Stalowej Woli organizują w dniu 08 kwietnia 2025 roku (wtorek) od godz. 9:00 Międzynarodową Konferencję Naukową: na temat: Bezpieczeństwo gwarancją szczęścia ludzkiego życia. Konferencja ma charakter międzynarodowy i będzie odbywać się zdalnie. Osoby zainteresowane tematyką prosimy o przesyłanie zgłoszeń drogą internetową www.pedkat.pl zakładka KONFERENCJE do dnia 06 kwietnia 2025 roku.
- Odsłony: 237
Wydawać by się mogło, że w XXI wieku mamy upragnioną wolność. Nic bardziej mylnego. Obserwacja dnia codziennego wyraźnie pokazuje, że wywalczona i uzyskana wolność w ostatnich latach, znów została zagrożona, i to przez kogo?. O dziwo, ale przez tych, którzy tę wolność winni zapewniać każdemu człowiekowi, każdemu Polakowi. Wprowadzony w ostatnich miesiącach chaos, bezprawie, prowadzi stopniowo do ograniczenia ludzkiej wolności w wielu aspektach. Istnieje zatem pilna potrzeba, aby Polacy znów się przebudzili, aby podjęli działania w kierunku obrony wolności. Jedną z takich form jest zaplanowana na 18 marca 2025 roku Międzynarodowa Konferencja Naukowa na temat: „Wolność dana i zadana człowiekowi”. Konferencja prowadzona będzie zdalnie od godz.9:00. Jej organizatorem jest Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Stalowej Woli i Fundacja Campus w Stalowej Woli. Wszystkich zainteresowanych tematyką prosimy o przesyłanie zgłoszeń drogą elektroniczną poprzez stronę internetową www.pedkat.pl zakładka KONFERENCJE. Ostateczny termin zgłoszeń mija 16.03.2025 roku.
- Odsłony: 131
Głównym urokiem młodości jest przede wszystkim radość z życia, uśmiech, nadzieja, marzenia. Z drugiej strony młodość jest potwornie ciężkim przypadkiem i chyba nie ma nikogo, kto by z tego wyszedł bez powikłań. Gdy jest się nastolatkiem to przyjacielem jest poniekąd cały świat. Ale kiedy przychodzi młodość, czyli powolne dorastanie, wtedy przyjaźń staje się luksusem, jak kąpiel bąbelkowa. Szczególnie jest ona wtedy wartościowa, gdy wcześniej wzrastało się w osamotnieniu. Bywa, że ma się dwadzieścia lat; ale z życia nie zna się nic poza smutkiem, łzami, lękiem, trwogą i spojeniem w jeden łańcuch najniedorzeczniejszej płaskości życia. A warto przecież pamiętać, że młodym jest się tylko raz, ale pamięta się o tym całe życie. Ten oto wstęp prowadzi mnie w stronę konkretnej osoby i jej dotychczasowego życia. Wielokrotnie będąc sam młodym słyszałem, że czas młodości jest czasem szczęścia. Czy tak zwykle bywa? Minęło w tym momencie czternaście miesięcy od czasu, gdy dane mi było poznać osobę w dość niecodziennych okolicznościach. Do dziś noszę w sobie obraz z tego akademickiego spotkania. Wprawdzie dotyczyło ono spraw wyjazdowych za granicę, ale już wtedy usłyszałem z ust mojego rozmówcy, wiele głębokich, dojrzałych - i niestety - nie zawsze radosnych wspomnień z minionych lat. Kuba, który dotychczas marzył o swoim wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, na chwilę zostawił ciemniejsze karty rodzinne, a skupił się nad tym, co czekało go za kilka tygodni.
- Odsłony: 118
Dobrze jest czasem spotkać podobnych do siebie. A, spotykamy ludzi każdego dnia. Wielu nawet nie jest przez nas zauważonych. Inni, to zwykle tacy, którzy zwracają uwagę na siebie z racji ich szaleństwa. Słowo „szalony”. W zależności od okoliczności, stylu życia, człowiek bywa postrzegany jako szalony. Raz jest to ładunek treści pozytywnej, ale innym razem negatywnej. Spotykamy też różne odmiany tego pojęcia: szaleniec, zwariowany, nieobliczalny itp. Tym razem pojęcie „szalony” odnosi się zarówno do konkretnej osoby jak i konkretnego stylu życia. Bywa też, że człowiek pozwala sobie w pewnym momencie na odrobinę szaleństwa, gdy ma ku temu odpowiednie warunki. Wielu wprost powiada, że nawet Bóg kocha wariatów, dlatego tylu ich stworzył. Ale oprócz ludzi szalonych spotykamy również postawy pełne szaleństwa. I choćby jedną z odmian szaleństwa jest miłość, która - powiadają - że jeśli nie jest szalona, nie jest też miłością. Matce potrzeba 20 lat, żeby syna wychować na człowieka, zaś inna kobieta zrobi z niego szaleńca, wariata w ciągu 20 minut. I jak nie mówić tu o szaleństwie? Jakże wiele innych można snuć przykładów o szaleństwach i osobach szalonych. Można by w kilku zdaniach, czy pikantnych określeniach związanych z „szaleństwem” urządzić ciekawy kabaret. Pozostawmy jednak te dywagacje na inną okazję. Idźmy teraz ku naszej rzeczywistości jaka miała miejsce przed paroma dniami. Otóż jest 7 marca, piątek, godziny popołudniowe. Wracam z zajęć z Wrocławia jadąc drogą w kierunku Łodzi.
- Odsłony: 113
Gdy byłem jeszcze bardzo młodym chłopcem, nie znającym życia i nie mającym żadnego doświadczenia, nie zdawałem sobie sprawy z zagrożenia, jakie niesie ze sobą dokonywanie złych wyborów we wczesnej młodości i z tego, że ich konsekwencje mogą często mieć wpływ na całe późniejsze życie. W domu rodzinnym, gdzie się wychowałem, nie przywiązywano szczególnej uwagi do uczenia moralności, zasad dobrego wychowania ani też do kształtowania we mnie i w moim rodzeństwie wartościowego charakteru czy osobowości, które prowadzą do realizacji konkretnych celów czy też ambicji. Przez okres mojego wczesnego dzieciństwa, to jest do 13-tego roku życia, zamieszkiwałem u dziadków, którzy okazywali mi wiele miłości, ale jednocześnie brakowało mi tak potrzebnego dla dorastającego chłopca autorytetu i dyscypliny. Dopiero po ukończeniu 13 lat zamieszkałem z matką, ojczymem i pięciorgiem młodszego rodzeństwa, którzy dotychczas utrzymywali ze mną jedynie zdawkowe kontakty i nie było między nami prawie żadnej więzi emocjonalnej. Tak więc przejście z pełnego troskliwości i miłości domu babci i dziadka do domu rodziców było dla mnie bardzo trudnym momentem przełomowym, tym bardziej, że ojczym, od pierwszych dni mojego zamieszkania z nim, zaczął zbyt często „wychowywać” mnie pasem, co z biegiem czasu nasiliło się tak, że stałem się upartym, zamkniętym w sobie chłopcem, który chodzi własnymi drogami.