Ostatni dzień kwietnia. Dziś nieco dłuższa trasa bo wiodąca ze Śląska przez Czechy na Słowację do Ružomberka. Upalny ale piękny dzień. Trasa przebogata w wiosenny klimat zieleni. Skwer dnia słonecznego przyśpiesza proces dojrzewania zieleni. Po lewej i prawej stronie drogi rozciągnięte piękno gór - Tatr. To „nauczycielki” człowieka, „wychowawczynie” tych, którzy zechcą przed nimi stanąć i spojrzeć im w „oczy”. Posiadają niespożyty potencjał. Ich mistyka jest małą cząstką teologii codzienności. Jakkolwiek obraca się wokół misterium gór, to jednak dotyczy także innych rzeczywistości i dotyka wielu innych spraw człowieka.
W niezmierzonym obrazie stworzeń Bóg zechciał dokonać odciśnięcia swego tchnienia i swej pomysłowości. Tchnienia głębokiego, przenikającego i radosnego, pełnego piękna, nadziei i mocy. Najpierw miał je Bóg w swojej Boskiej wyobraźni. Stworzył je, kiedy „na początku” stwarzał niebo ziemię. W nich ukryta jest Jego wyobraźnia nieskończona. Są znakiem wieczności świata. Stworzył je, by były, by uczyły człowieka pokory, skromności, zaufania. Potrzeba wielkiej wiary, aby zbliżać się do gór, tej wiary, która każe w naszym wnętrzu cofnąć się pysze i zarozumiałości, pozwalając nam doświadczyć tchnienia Boga. To z gór płynie na cały świat owa pieśń: „Pan jest moim Pasterzem, nie brak mi niczego…”. Jeszcze ostatnie skrawki śnieżnego welonu białego po tegorocznej zimie.
W górach, jak w niewielu innych częściach stworzenia, tak wspaniale objawia się potęga, majestat, piękno Boga i Jego przewidująca mądrość. Nie ma zatem nic bardziej stosownego i słusznego, jak złączyć uczucie i praktykowanie religii z umiłowaniem gór. Tu możemy nauczyć się wiele, o ile chcemy uświadomić sobie, że góry to wychowawcy Bożej mądrości. To swoistego rodzaju pedagogia człowieka i to pedagogia katolicka. Mądrość Pana to sprawiła, że tak potężne i piękne dzieła, są dla nas dostępne i możemy z nimi jak z przyjaciółmi się spotkać. Różnica polega na tym, że są to nauczyciele cierpliwi, spokojni, wieczni, niezmienni, wierni – o ile tylko my umiemy to uszanować – mogą stać się dla nas wspaniałym bogactwem.
Warto więc pamiętać, że góry są darem Boga, są wielką tajemnicą, wielką radością. Góry to świątynie, gdzie każdy może znaleźć własną świątynie wyciszenia, mistyczną świątynię własnej duszy, własną nauczycielkę, wychowawczynię. Gdy człowiek patrzy na ten ogrom, piękno, nie da się wątpić w istnienie Boga. Dla wielu góry są swoistym sprawdzeniem „człowieczeństwa”, właśnie tam człowiek odkrywa siebie (a często i drugiego człowieka) takim, jakim jest naprawdę.
Zatem pozostaje mi jedno. Wybierz się w góry. Na chwilę zostaw to, co cię otacza. Doświadcz tego bogactwa, jakie w nich jest ukryte. Niestety wygoda rozsiadła się w naszej wyobraźni jak w starym fotelu i spętawszy nasze nogi i myśli papciami przyzwyczajeń usypia nas audiowizualną papką. Ci, którzy odważą się wyruszyć na górską wspinaczkę, skazani są na drogę upojnej radości. Umiej będąc pośród tak wspaniałych wychowawców dostrzec ich obecność, ich wartość, ich spokój, ich mądrość, ich wielkość, ich misję, ich piękno…
„W górach znajdujemy nie tylko wspaniałe widoki,
które można podziwiać, ale niejako szkołę życia.
Uczymy się tutaj znosić trudy w dążeniu do celu,
pomagać sobie wzajemnie w trudnych chwilach,
razem cieszyć się, uznawać własną małość
w obliczu majestatu i dostojeństwa gór”
Tatry
Amicus