• Foto-08.jpg
  • Foto-01.jpg
  • Foto-02.jpg
  • Foto-05.JPG
  • Foto-04.JPG
  • Foto-03.JPG
  • Foto-07.jpg
  • Foto-06.JPG

Wychowanie człowieka zazwyczaj dokonuje się w klasyczny sposób. Etap pedagogii rozpoczyna się od urodzenia i trwa przez całe życie. Bywają jednak i w tym względzie pewne wyjątki. Zdarzają się one bardzo sporadycznie, bowiem nie zawsze napotykają na właściwy grunt. Jednym z podstawowych składników tego gruntu pedagogicznego jest szczere, kochające, życzliwe, pełne zaufania i wdzięczności serce. Jeśli spotkamy takiego pedagoga, który nie cierpi na amnezję, czy inne negatywne walory, możemy mówić, że spotkaliśmy autentycznego wychowawcę, prawdziwego nauczyciela, wiernego przyjaciela. Tacy też są na tym świecie,: żyją, mijamy ich nieraz obok siebie, ktoś nam ich wspomina. To ludzie wielkiego formatu, to osoby, którym nie jest obca troska o drugiego człowieka.

Zapewne do takich osób należy wspaniała i wielce Szanowna Pani Prof. Nella Nyczkało, znana nie tylko w Polsce, jako wielki, doświadczony, kochający pedagog. Jest osobą, która emanuje prawdziwą szczerością i dobrocią serca. Jej pozytywne patrzenie, działanie w sposób naturalny oddziaływuje na drugiego człowieka. Posiada naturalny, pozytywny stosunek do człowieka, nawet tego, który rani, zadaje ból, który nie chce lub nie potrafi zrozumieć drugiej osoby, lecz kieruje się egoizmem. Pani Profesor, jest przy tym człowiekiem wielkiej skromności, pokory. Stara się służyć każdemu, bo zdaje sobie sprawę, że Zycie tu na ziemi jest wart tyle, ile coś dobrego uczynimy dla innych.

Taką była zawsze, bo tak została wychowana przez swoich kochanych rodziców. Materialna bieda nauczyła ją szanować nie tylko chleb, ale i tych, którzy na chleb pracują. Stąd nie liczy godzin swej pracy, nie liczy czasu, jaki poświęca innym. Zawsze gotowa do pomocy. Zawsze otwarta na troski innych. Postawa ta pogłębiła się u niej jeszcze bardziej, kiedy przed paru laty stanęła nad grobem Jana Pawła II. Wtopiona medytacyjnie przez wiele chwil nad Jego grobem przejęła z tego miejsca wielki depozyt nie tylko wiary, lecz wielkiej dobroci i życzliwości serca. Dziś od tego pamiętnego dnia, minęło już parę lat, a Ona wciąż nie tylko żyje Jego testamentem, ale stara się być orędownikiem Jego testamentu w Polsce, na Ukrainie i w wielu innych zakątkach ziemi.

Szczęśliwe córy nauki, które pisała pod jej kierunkiem prace naukowe. W dniu 02 lipca br. złożyły egzamin magisterski i obroniły prace naukowe. W końcowym słowie podziękowania, zaznaczyły, że „(…) Pani Profesor, była nam zawsze iście prawdziwie matką, przyjaciółką…”. To Mistrzyni wielu pokoleń, która wykreowała wielu wspaniałych pedagogów, uczniów, dziś zajmujących wiele odpowiedzialnych stanowisk. Kształtowała rozumem, mądrością i sercem. Zawsze przypomina, że wychowywać należy tym, co mieści się w głowie i co kryje serce.

Niech mi wolna będzie dołączyć się do rzeszy osób wdzięcznych i pamiętających. Wiele by można było wyśpiewać, wypowiedzieć autentycznych wspaniałości, dokonanych, uczynionych także wobec mojej osoby. Moja wdzięczność i pamięć trwają i pozostaną na wieki. Wszystko uczynię, by amnezja nie pozwoliła mi objąć tego, czego doświadczyłem ze strony Wielce Szanownej i Drogiej Pani Profesor. Niech owym wyrazem pamięci i wdzięczności będzie pieśń bijącego serca zanoszona do Pana, który jest nam żywym znakiem troski i przyjaźni.

Amicus