• Foto-07.jpg
  • Foto-05.JPG
  • Foto-06.JPG
  • Foto-01.jpg
  • Foto-02.jpg
  • Foto-08.jpg
  • Foto-03.JPG
  • Foto-04.JPG

Sesja studentPowoli dobiega końca semestr letni roku akademickiego 2024/2025. Dla żaków to czas zbliżającej się sesji e3gzaminacyjnej zaś dla nieco młodszych, to czas oczekiwania na dyplomy maturalne, a dla nieco starszych to radość z pracy – choćby na czarno. Te małe zdarzenia są dla wielu szczęściem. I niech tak pozostanie. Ale, czy na długo to szczęście trwać będzie? Miną kolejne dni, tygodnie, a może i miesiące i znów poczujesz pragnienie kolejnego wymiaru szczęścia. Jaki on tym razem będzie ten wymiar? Nie dziwi nas fakt, że każdy człowiek pragnie być szczęśliwym. Nawet ci, którzy już pieniędzy zliczyć nie mogą, ci również, mimo posiadanej wielkiej kasy pragną nadal szczęścia. Szukają również szczęścia ci, którzy w rozpaczy i biedzie przeżywają swoje dni życia. Choć drogi obstawione reklamami szczęścia za pół ceny - to ludzie i tak innego szczęścia szukają. Kto im pomoże to szczęście odnaleźć? Wydaje mi się, że tylko ten, kto sam jest szczęśliwy. Zatem pytajmy: czy Ty jesteś jednym z nich? Bo tylko szczęśliwi innym szczęście dają. Zatem jak przeżywać dni swojego życia, aby być samemu szczęśliwym i innym dawać szczęście?


Najpierw musimy jasno powiedzieć, że każdy okres w życiu człowieka niesie ze sobą różne problemy, które stanowią przeszkodę do bycia szczęśliwym. W młodości tych problemów jest chyba najwięcej. Przed każdym człowiekiem, a szczególnie młodym stoją bardzo ważne decyzje mające wpływ na całe życie. Jawią się wielkie wyzwania, a tu brak należytego doświadczenia, takiego, by ze wszystkim sobie należycie poradzić. Co w tej sytuacji czynić? Zwykle w takiej sytuacji szukamy autorytetów, wzorców, mistrzów, przewodników. Kim oni właściwie są i czy dzisiaj w ogóle są? Twój kolega najczęściej wie tyle co ty; eksperci, których pełno w mediach, znają odpowiedzi na twoje pytanie, zanim je zadasz. Rodzice - rzadko, bo „bo co oni mogą wiedzieć o życiu?” - stwierdzasz krótko. Do kogo wtedy iść? Do profesorów na uczelni? Pod ręką jest horoskop, może lepiej do wróżki - ona wyjaśni, że twoje życie jest zaprogramowane w układzie ciał niebieskich. W młodości wiele rzeczy was denerwuje, buntujecie się, protestujecie, a niekiedy odrzucacie to, co się wam nie podoba. Również w Kościele są sprawy, z którymi się nie zgadzacie. Mówicie, ze trzeba coś zmienić. Pewnie, że trzeba, ale odrzucając stare formy, nie odrzucajcie tym samym Ewangelii. Czym innym jest obudowa, a czym innym Ewangelia. Jeśli oprawa, sposób przeżywania wam nie pomaga się modlić, to trzeba szukać takiej, która jest właściwa. Trzeba szukać takich sposobów wyrażania się Kościoła, w których, wy - młody Kościół - będziecie czuć się „jak u siebie”.

Przed kilkoma dniami odwiedziłem w jednym z domów zgromadzenia żeńskiego jedną z sióstr zakonnych, znaną mi od wielu lat, będącą obecnie na emeryturze. W rozmowie zapytałem - co teraz Siostra porabia, tyle czasu wolnego ma teraz siostra? „Czekam na śmierć” - odpowiedziała, a twarz miała pogodną, oczy - choć zmęczone - pełne szczęścia. Na śmierć? - no nie proszę siostry - tak chciałem jakoś złagodzić realizm starości. Tak, proszę księdza! Bo wie ksiądz, ja wstąpiłam do zakonu, aby na Niego oczekiwać, aby się z Nim spotkać. I to jest dla mnie najważniejsze. To była moja droga całego życia. I teraz już tak bliziutko. Rozumie ksiądz? - tak bliziutko. I już będę z Nim. To co najważniejsze. Pomyślałem: gdzie ona się tego nauczyła? Otóż wiem, ona codziennie patrzyła na Jezusa, słuchała Go, przyjmowała Go do swojego życia. A czy Ty potrafisz tak myśleć?

Powróćmy jednak do ludzi młodych. Młodzi ludzie na szyi dziś zamiast medalika mają – oczywiście nie wszyscy - amulet, czy w ręku telefon komórkowy, na biurku komputer wpięty w światową pajęczynę. Natomiast wieczorami praca trwa na różnego rodzaju profilach, platformach czy adorowanie telewizyjnych programów. Niby cały świat w ręku. Oto jest życie wielu młodych. Powiesz: co mi jeszcze potrzeba? Tu tętni życie! Jeśli tak - to, dlaczego płaczesz, kiedy wszyscy pójdą spać? To, dlaczego wegetujesz bez marzeń, bez nadziei, bez radości. Dlaczego przez łzy wypowiadasz: nie chce mi się dłużej żyć. Bo jeśli masz wszystko, co ważne, a brak ci tego, co najważniejsze - rzeczywiście nie chce się żyć. Przychodzimy ze świata, który jest spektaklem atakującym zmysły, wyobraźnię, intelekt. Coraz większe bilbordy, chcą nas powalić na kolana. TY nadal w tym tkwisz – w czym? – w złudnym świecie!
A może to nie bilbordy winny nas powalać na kolana, lecz nasza wiara winna prowadzić nas do modlitwy na kolanach? To ta wiara, którą żyło tyle pokoleń szczęśliwych. To ich prostota, pokora życiowa, mądrość zdobyta poprzez obcowanie ze światem w którym czuć Boga, czyniła ich szczęśliwymi. Powiesz, ja też czasem pamiętam o Bogu. Wiedz o tym, że chrześcijaństwem nie da się żyć od święta, tylko w czasie sesji, egzaminu, trudnych chwil, różnych ziemskich nadziei. Od święta jest ubranie. Chrześcijaństwo jest czymś więcej - jest życiem. Trzeba się życia wiary nauczyć za młodu. Przyjdą dni doświadczenia - i co wtedy będzie? Wielokrotnie słyszymy, że życie jest sztuką. Każdy chce dobrze żyć, ale nie każdy umie żyć. Życie jest sztuką. Tej sztuki trzeba się uczyć już dzisiaj, teraz. A może trudno ci jest posłuchać – według ciebie - pozornie bezsensownych rad starszych. Wiesz dlaczego młodzi ludzie nie słuchają starszych? Bo ludzie starsi mówią powoli, by przekazywać mądrość, a nie ciekawość. Wiem, że młodzi chcą wszystko szybko, dynamicznie - a czego chcą? Wszystkiego po trochu i tylko na chwilę. Tak bywa z koleżeństwem, znajomością narzeczeństwem, małżeństwem – na chwilę. To może dlatego mijają się z mądrością, którą od zawsze należy przekazywać powoli i z odpowiedzialnością.

Zastanawiałem się wiele razy i wciąż się zastanawiam, szczególnie, gdy jestem w drodze, gdy jadę samochodem. Mam wtedy wiele czasu na różne przemyślenia. W kontekście mającej się rozpocząć sesji egzaminacyjnej, pomyślałem sobie, że studenci to zupełnie odrębny gatunek ludzki. Jedzą inaczej, śpią w innych porach, potrafią przeżyć za dziwnie małą kwotę przez cały miesiąc, w tym czasie często imprezując. W ciągu jednej nocy potrafią przyswoić tyle wiedzy, co człowiek po studiach przez rok. Może kiedyś studenci odłączą się od reszty społeczeństwa na tyle by mieć własną biblię? Pomyślałem sobie, co by studenci napisali w swojej Biblii? Nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że gdyby studenci napisali biblię to:
1. Ostatnia Wieczerza zostałaby zjedzona następnego ranka. Na zimno.
2. Z 10 przykazań zostałoby tylko 5, z podwójną interlinią i możliwie dużą czcionką.
3. Co dwa lata ukazywałoby się nowe poprawione wydanie, żeby nie można było tanio odkupywać egzemplarzy od starszych roczników.
4. Zakazany owoc zostałby zjedzony natychmiast, bo w stołówce tego nie dają.
5. Listy św. Pawła do Rzymian stałyby się e-mailami św. Pawła do znudzonych.
6. Przyczyna dla której Kain zabił Abla: dzielili pokój w akademiku.
7. Koniec świata nie nazywałby się „Armagedon” tylko „sesja egzaminacyjna”.
8. Won z osiołkami. Jezus jeździłby na rowerze górskim, a może jakąś hulajnogą?
9. Przyczyna, dla której Mojżesz krążył po pustyni przez 40 lat: nie chciał pytać o drogę, oni by polecili aplikację np. Janosika.
10. Bóg nie tworzyłby świata przez 6 dni i odpoczywał w siódmym. Odkładałby wszystko na ostatnią chwilę, a siódmego dnia zawaliłby całą noc.

Amicus