• Foto-03.JPG
  • Foto-07.jpg
  • Foto-06.JPG
  • Foto-02.jpg
  • Foto-01.jpg
  • Foto-05.JPG
  • Foto-08.jpg
  • Foto-04.JPG

Jakże bliska jest ta ziemia, jakże droga sercu każdemu. To na tej ziemi, tak wiele przelało się krwi niewinnej, to ta ziemia była świadkiem tragicznych wydarzeń, zbrodni, których kolejną rocznicę w lipcu wspominamy i przeżywamy. Ziemia Wołyńska - wieczny świadek tamtych bolesnych zdarzeń. Nie można ich nie wspomnieć. Trzeba przypominać je młodemu pokoleniu, by ta krwawa karta historia była permanentnym pedagogiem na dziś i jutro. Wierzę, że tak będzie, a to dlatego, bo są ludzie, którzy nie pozwolą, aby wymazać z pamięci, historii, tego, co się wówczas dokonało. Ma to być wielką pedagogią przestrogi, ale ma być też ku budowaniu jedności narodów, ku tworzeniu wspólnoty wspólnot w duchu św. Cyryla i Metodego. Jest 8 lipca 2012 roku. Zatrzymałem się w Katedrze w Łucku. Wybija godzina 11.00. Świątynię wypełnili wierni nie tylko z Łucka. Także goście z Polski. Wyrusza koncelebra pod przewodnictwem J.E. Ks. Bpa Marcjana Trofimiaka – Biskupa Łuckiego. Orszak liturgiczny, w którym znalazło się 12 kapłanów.

Na początek śpiew pieśni, która wprowadza nas w klimat modlitwy pamięci za zmarłych. Piękna a jakże wymowna dekoracja świątyni. Krzyże i zapalone znicze symbolizujące tych, którzy spoczywają w Panu. Wokół Księdza Biskupa grupa 12 kapłanów z różnych części Ukrainy i Polski. Jest wiele osób – gości, którzy przybyli tu dzisiaj, aby w duchu modlitwy polecać ofiary tamtych tragicznych wydarzeń, by modlić się o zgodę, pokój, jedność, miłość. Inicjatorem tej modlitwy od kilku lat, stał się J.E. Ks. Bp M. Trofimiak, który jako Ordynariusz Łucki, każdego roku, zawsze w drugą niedzielę lipca wraz z wiernymi w modlitwie poleca tych, którzy na tej ziemi niewinnie zostali zamordowani. Ale także modli się, aby słowa Chrystusa: „Aby byli jedno…”, urzeczywistniały się między tymi Narodami. Jakże gorąco pragnie, by także testament Jana Pawła II, wypełnił się także w tej części Jego woli. Wielu postrzega i określa Bpa Marcjana Trofimiaka, jako Pasterza - budowniczego, jednoczącego oba Narody: Polski i Ukrainy. To zwornik obu Narodów, które przez pokolenia żyły razem.

Rozpoczyna się Eucharystia w języku łacińskim. Już we wstępie Ksiądz Biskup wzbudza intencję i zachęca wszystkich, by w tej ofierze Mszy świętej polecać pomordowanych na Wołyniu przed 69 laty. Prosi, abyśmy w szczególny sposób prosili dziś Boga o miłość wzajemną. Pierwsze czytanie po polsku, a drugie po ukraińsku. Podobnie i Ewangelia śpiewana w dwu językach. Rozpoczyna się homilia. Ks. Biskup, w skupieniu, w wielkim zaangażowaniu serca, kieruje do zgromadzonych pasterskie, ciepłe słowa. Rozpoczyna: „(…) Ta świątynia, mury tej świątyni doskonale pamiętają tamte chwile tragiczne. Zwożono tutaj ciała zamordowanych. Wielu powiada, że posadzka świątyni była cała krwią zalana. (…) Wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie: dlaczego tak się stało? Pewno nigdy na to pytanie nie otrzymamy odpowiedzi. Jest to wielka tajemnica. (…) Pozostaje nam więc jedynie pamięć o tych ofiarach i nasza modlitwa w ich intencjach. (…) Gdy Jezus żegnał się z Apostołami, Apostołowie też nie byli świadomi odejścia Jezusa. Jezus prosił ich, aby byli jedno. I sam modli się o tę jedność. Prosi ich, o wzajemną miłość, która wszystko może, W niej tkwi siła. Miłość może wszystko wybaczyć, miłość może wszystko przetrzymać (…)”.

Po słowach pokrzepienia, zachęty do modlitwy i miłości, następuje modlitwa wiernych. W duchu owej miłości, Ksiądz Biskup we wstępie zachęca, byśmy szczególnie dzisiaj prosili dobrego Boga, byśmy zawsze byli prawdziwymi chrześcijanami. Módlmy się – zachęcał Ksiądz Biskup – za wszystkie ofiary tamtych tragicznych czasów, abyśmy w duchu miłości nieśli przebaczenie i budowali nową rzeczywistość jedności i wzajemnego zrozumienia. Na przemian w dwu językach, w wezwaniach modlitwy powszechnej proszono: za Kościół Powszechny i Benedykta XVI, za wszystkie narody, by żyły w zgodzie i wzajemnej miłości, za wszystkich pomordowanych – na Wołyniu i w wielu innych miejscach, za wszystkie narody świata, ofiary wojen, i za nas samych, byśmy autentycznie i szczerze kochali Pana Boga. Następuje dalsza część Mszy świętej. Przed błogosławieństwem, jeszcze wspólne wołanie do Boga: Libera me Domine, Pater noster, Ave Maria… I pasterskie błogosławieństwo.

To prawdziwa lekcja pedagogiki katolickiej. To pedagogika życia, prawdy, świadectwa, pamięci, przebaczenia, ufności i prośby. Jakże wiele można wyrazić poprzez modlitwę. Można przepraszać, wybaczać, wypraszać, dziękować, zaufać. Taka modlitwa jest iście prawdziwą pedagogiką życia, pedagogiką wiary, pedagogiką przyjaźni, pedagogiką przebaczenia, pedagogiką prośby i wdzięczności… Jedna godzina, dobrze przeżyta, należycie zrozumiana, jakże wiele może dokonać zmian w życiu człowieka. Ileż takich godzin już przeżyliśmy. Co po nich nam pozostało? Warto w ten pamiętny dzień, w tę rocznicowy dzień ludzkiej tragedii o tym pomyśleć. A może moja i twoja postawa tak bardzo daleko odbiegają od tej pedagogiki wiary?

Dzięki Ci Panie, za ten dzień bogato przeżyty, za tę obecność i pobyt na Wołyniu. Za to doświadczenie przeżyte w rocznicę ludzkiej tragedii. Dzięki Ci za wzbogacenie pamięci, tym, co nie powinno mieć miejsca w historii rodzaju ludzkiego. Dzięki Ci za usłyszenie apelu do budowania jedności i zgody ludzkiej. Dzięki Ci za spotkania tu tylu wspaniałych, a przy tym prostych, szczerych, kochanych ludzi. Widać ich spracowane dłonie, dłonie zatroskane o chleb codzienny, o budowę nowych i odbudowę zniszczonych świątyń. Dłonie poorane bruzdami jak zagony czarnej i żyznej ziemi, która jest świadkiem wielkich wydarzeń historii. Te dłonie spracowane, zniszczone, ale zatroskane.

Taka jest dziś Ziemia Wołyńska. A to Polska właśnie… Bo na tej ziemi czuje się bicie serca polskiego. Bo na tej ziemi, żyją Polacy - tęskniący, myślący, modlący się, czujący, kochający po polsku. Warto tu przybyć i stanąć na tej ziemi, warto spojrzeć wokół siebie i zobaczyć jej uroki, znaki wiary – wieże świątyń, kaplic. A to Polska właśnie… Czuje się tu klimat polskości, ducha tętniącego wiarą praojców. Wielu nie zapomniało języka wieszczów: Słowackiego, Mickiewicza, Sienkiewicza… Wielu spotykając kapłana z daleka śle pozdrowienia: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus… Ziemio Wołyńska, zbrukana krwią niewinnych, ale wciąż wierna Bogu, Kościołowi człowiekowi. A to Polska właśnie…

Przypomnijmy w kilku słowach historyczne i bolesne wydarzenia z Wołynia. Otóż, w dniu 11 lipca 1943 roku o świcie (godz. 3.00 nad ranem) oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim pod hasłem Śmierć Lachom. Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Rzeź rozpoczęła się od polskiej wsi Gurów, obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce – Sądową, Nowiny, Zagaję, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Swojczów, Gucin i inne. We wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem, w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu. Również tego dnia rano 20-osobowa grupa napastników weszła w czasie mszy św. do kościoła w Porycku, gdzie w ciągu trzydziestu minut zabito ok. 100 ludzi, wśród których były dzieci, kobiety i starcy. Podobne ataki na kościoły przeprowadzano w innych miejscowościach. Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono. Po dokonanych masakrach do wsi na furmankach wjeżdżali chłopi z sąsiednich wsi ukraińskich, zabierając całe mienie pozostałe po zamordowanych Polakach. Główna akcja trwała do 16 lipca 1943 roku. W całym zaś lipcu 1943 roku celem napadów stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Wymordowano wówczas siedemnaście tysięcy Polaków, co stanowiło kulminację czystki etnicznej na Wołyniu.

 

Amicus

 Galeria ze zdjęciami z Uroczystości