Walka człowieka została wpisana w jego codzienną aktywność. I nie jest tu mowa o walce takiej, która toczy się dziś na froncie Ukrainy, co nie znaczy, że wielokrotnie jesteśmy zobligowani stanąć także wobec takich sytuacji. Jako jednostki ludzkie – żywe organizmy - obarczone własną słabością i funkcjonujące w otoczeniu pełnym niedoskonałości, które stanowi dla nas wyzwanie zmagań, walki, niemal wciąż znajdujemy się na froncie. Aby lepiej zrozumieć ową walkę, jej sens i znaczenie dla historii człowieka wielokrotnie udajemy się na miejsca pamięci minionych walk, które wciąż przypominają nam porażki lub zwycięstwa. W dniu 16 czerwca 2023 roku w godzinach porannych udaliśmy się z Wrocławia – jako toczący różne boje – do takich właśnie miejsc, które są żywą kartą historii. Mowa tu o Berlinie, który dla nas Polaków miejsce to wiele mówi, choćby z perspektywy okresu drugiej wojny światowej. Nie o tym jednak chciałbym kontynuować swoją refleksję. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że często znajdujemy się na froncie własnych słabości, zmagań, walk, porażek lub zwycięstw. Mowa tu o sprawach duchowych, które dla większości z nas są bardzo istotne a zarazem bardzo trudne. Wędrowanie różnymi drogami nie zawsze też prowadzi do właściwego i oczekiwanego celu. Epizod tej wędrówki stał się wspaniałą okazją do podjęcia w rozmowie, dyskusji, bardzo wiele interesujących i aktualnych kwestii. Jak wiemy młodzi noszą w sobie powiew różnych burz i zwycięstw, a przede wszystkim pragnienia dobra.
Pierwszy dzień po Berlinie doprowadził nas do Szczecina, miasta mającego wielką i bogatą historię. Już wieczorem na spotkaniu z Gospodarzami domu, gdzie przyszło nam spędzić wspólnie czas przy fizycznym oddechu, otrzymaliśmy dawkę wielkiej życzliwości i szczerości. Wsłuchując się w ich głos i obserwując zaangażowaną postawę zatroskanej „Marty”, otrzymaliśmy poważny zadatek motywacji na przeżywanie kolejnych chwil w duchu przyjaźni i radości. Następny poranek czyli w sobotę, po śniadaniu ruszyliśmy nad morze do Międzyzdrojów, aby przenieść obraz wzburzonych fal morskich pod osobistą refleksję. Jak wiemy, już sam Szczecin wielu osobom kojarzy się z miejscem położonym nad morzem, choć trudno się zgodzić w kontekście rzeczywistości geograficznej. Także i tu zostaliśmy podjęci z wielką życzliwością. A kiedy słońce przechyliło się nieco ku zachodowi nastąpił moment powrotu do bazy. Kolejny chwile to czas przygotowania do udziału w pięknym i ważnym akcie duchowym, czyli udział w uroczystej Mszy świętej w Będargowie k. Pełczyc pod przewodnictwem Ks. Abpa Andrzeja Dzięgi. Przeżycie to stała dopełnieniem piękna i bogactwa dnia.
Dzień letni, który jest wydłużonym czasem dziennej aktywności, szczególnie tu na Pomorzu Zachodnim, dał okazję do kolejnych zdarzeń. Trudno nam było ogarnąć wszystkie zakątki samego Grodu - Szczecina. To, co stało się naszym udziałem poznania jego bogactwa, będzie zapewne stanowić punkt odniesienia w różnych sytuacjach naszej przyszłości życiowej. Trzeba przede wszystkim podkreślić niezatarte znamię otrzymanej dobroci ludzkiej, możliwość doświadczenia przeżyć duchowych i ważnych wspomnień historycznych. Konkludując, nasuwa się istotna i pewno znana myśl , który w swej istocie jest wymowna, a mianowicie ta, że „Ten, kto nie podróżuje, ten nie żyje”. Drogi Czytelniku, nie czekaj więc dłużej na rozpoczęcie swojej podróży, bowiem pora nigdy nie będzie idealna. Warto też pamiętać i o tym, że jakość podróży mierzy się w liczbie poznanych przyjaciół, a nie przejechanych kilometrach. Wiem jedno, że za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego czego nie zrobiłeś, niż tego co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań, złap w żagle pomyślne wiatry. Lepiej bowiem zobaczyć coś raz, niż słyszeć o tym tysiąc razy. Słusznie podkreślają mądrzy podróżnicy, że podróżujemy nie po to, by uciec przed życiem, ale by życie nam nie uciekło.
Amicus